The Connemara Hostel
(ten hostel znalazłam na stronie stowarzyszenia hosteli anoige.ie)
Pierwszego dnia docieramy do The Connemara Hostel, położonego na odludziu o 60 km na północ od Galway i o 6 km od miejscowości Leenane. Do hostelu można też dotrzeć bez własnego samochodu specjalnym autobusem, który obwozi turystów po Connemarze i wyrusza codziennie o 9.45 z Galway, spod siostrzanego hostelu Sleepzone Galway City. Osoby, które zamierzają same sobie gotować, powinny przyjechać do hostelu z własną aprowizacją, gdyż w najbliższej okolicy nie ma za bardzo gdzie się zaopatrywać. W cenę noclegu (286.50 EUR za pięć nocy) wliczone są bardzo podstawowe śniadania: kawa, płatki kukurydziane i mleko oraz tosty z dżemem.
Budynek tego dużego – posiadającego 85 miejsc noclegowych hostelu – pochodzi z końca XIX w. W środku jest duża kuchnia z trzema kuchenkami i dwoma zlewami, pokój wypoczynkowy i pokój telewizyjno-kinowy. Hostel obsługiwany jest przez młodych wolontariuszy z różnych krajów. Goście też są z wielu stron, choć przeważają Francuzi. Kiedy siedzi się w jadalni podczas śniadania można się poczuć jak na Wieży Babel.
Nasz pokój jest dość spory, z łóżkiem piętrowym i łożem małżeńskim. Z dużego okna rozciąga się widok na drzewa i parking przed hostelem. Mamy bardzo skromną własną łazienkę z prysznicem, z którego jednorazowo woda leci przez około 30 sekund, potem trzeba go na nowo uruchamiać.
Z hostelu można bezpośrednio zejść na Killary Fjord, ale niestety w tym miejscu za dużo nie da się pospacerować, bo teren jest ogrodzony. Jest jednak ławeczka z pięknym widokiem na góry i ocean. Jeśli chce się pójść na spacer wzdłuż fiordu, trzeba wychodząc z hostelu pójść kawałek drogą dojazdową i wybrać pierwszy skręt w lewo prowadzący w dół nad fiord. Spacer nie jest bardzo długi, ale widoki są piękne. Po drodze trafiamy na ciekawą drewnianą rzeźbę przedstawiającą tron w kształcie łodzi Wikingów. Kiedy trasa spacerowa się kończy, wychodzi się na drogę w miejscu, gdzie znajduje się Misunderstood Heron – bardzo polecana mobilna knajpka, której niestety nie przetestowałyśmy.
Temu hostelowi niestety zapomniałyśmy zrobić zdjęcia.
Donegal Town Independent Hostel
(donegaltownhostel.com)
Szóstego dnia zatrzymujemy się w Donegal Town Independent Hostel ponad kilometr od centrum Donegal. Jest to prywatny hostel na 39 miejsc położony jest na wzniesieniu przy dość dużej drodze ale oddziela go od niej dość spory ogród, dzięki czemu odgłosy przejeżdżających samochodów nie są uciążliwe.
Mamy pokój bez łazienki w tzw. female dorm – pokoju czteroosobowym do którego teoretycznie mogliby nam dokooptować jeszcze jedna osobę. Liczę na to, że do nas trzech nikogo już nie dodadzą a pokój będziemy mieć taniej. Niestety właścicielka, Linda jest nam gotowa dodać kogoś ale za dodatkową dopłatą zgadza się zostawić nas same. W sumie za cztery noce płacimy 260 EUR (planowe 240 EUR plus 20 EUR).
Dobrze, że jesteśmy same bo ten ładny, czysty pokój jest bardzo mały i część naszych rzeczy trzymamy na dodatkowym łóżku. Ładnie urządzoną i schludną łazienkę dzielimy z Francuzkami obok.
W hostelu jest jeszcze wspólna kuchnio-jadalnia i salon z kominkiem. Wyjątkowo przyjazna jest właścicielka Linda, która często nas zagaduje. Dla Nadii ogromną atrakcją jest malutka czarna kotka Mandu.

Aras Ghleann Cholm Cille
(arasbnb.com)
Aras Ghleann Cholm Cille to rodzaj hostelu na 50 osób usytuowanego ok. 50 km na zachód od Donegal Town, też w hrabstwie Donegal. Hostel położony jest w bardzo cichym, oddalonym od cywilizacji miejscu, 5 minut drogi od miejscowości Glencolmkille. Tu też warto przyjechać z własnymi zapasami.
W tym rodzinnym B&B znajduje się wspólna kuchnio-jadalnia i można tu wykupić śniadania. Nasz pokój na parterze, z osobnym wejściem i łazienką jest dość wąski i trochę przydałoby mu się odświeżenie w najbliższym czasie.
Właściciel obiektu, przyjazny i wesoły Leon przechadza się z papugą Żako wśród gości i oferuje mapki z dokładnym opisem lokalnych atrakcji i instrukcją jak do nich dojechać. Nasz trzydniowy pobyt kosztuje 298 EUR.
28 Rosemount Avenue, Dublin 5
(airbnb)
Do domu Tony’ego przyjeżdżamy 13 sierpnia. Pokój, który będziemy wynajmować znajduje się na piętrze w szeregowcu, w okolicy, gdzie wszystkie domy są bardzo do siebie podobne. Zarówno pokój, jak i łazienka, którą dzielimy z Ashem z sąsiedniego pokoju, są bardzo czyste i gustownie urządzone.
Niestety nieobeznana z zasadami działania serwisu airbnb, nie jestem świadoma tego, jakie reguły obowiązują w domu ani tego, że nie będziemy mogły korzystać z kuchni (na zdjęciu profilowym pokazana jest duża i atrakcyjna kuchnia). Jedną z zasad, która nie bardzo nam pasuje jest konieczność wzięcia prysznica do 22. Właściciel zwraca nam również uwagę, że kąpiemy się zbyt długo (rekomendowany czas to ok. 5 min.) i że chodzimy po pokoju w ciężkich butach.
Dom znajduje się niedaleko od stacji kolejki DART i parę stacji od centrum Dublina. Dojazd do lotniska komunikacją miejską nie jest wygodny (DART i autobus airlink za 16 EUR za nas trzy) i zajmuje nieco poniżej godziny.
Bardzo cenne info dla kogoś, kto planuje wycieczkę do Irlandii.
PolubieniePolubienie