Idziemy dzisiaj na spacer wzdłuż zachodniego brzegu rzeki Eske. Jest tu dużo cienia i drzew rosnących w podmokłych miejscach, ale największą atrakcją tego miejsca są miniaturowe drzwiczki wróżek umieszczone na drzewach (doliczyłyśmy się ok. 70). Jest również skrzynka, do której można wrzucać listy adresowane do wróżek.
Kolejnym punktem dnia jest dzisiaj zwiedzanie lokalnego XV-wiecznego zamku. Okazuje się, że zwiedzanie w pierwszą środę miesiąca jest bezpłatne; dostajemy też przewodnik w języku polskim.
Zamek jest mały, na ścianach wisi trochę informacji o jego historii, a najbardziej reprezentacyjnym pomieszczeniem jest sala bankietowa z kominkiem o wyrafinowanych rzeźbieniach przedstawiających herby rodzinne jego mieszkańców.
Jednak nas najbardziej wzruszyła historia związana z obrazem wiszącym w tym pomieszczeniu. Jest on namalowany w stylu współczesnym i przedstawia Idian. Okazuje się, że pewne plemię poruszone tragicznym losem Irlandczyków podczas Wielkiego Głodu (II poł. XIX w.) zebrało w ramach pomocy dla nich ogromną na tamte czasy sumę 170 dolarów. To zapoczątkowało przyjaźń, która przetrwała do dziś.